Jarmark Wielkanocny w Budapeszcie – czyli coś dla głodnych i spragnionych
W zeszłą sobotę – 23 marca, rozpoczął się Jarmark Wielkanocny w Budapeszcie, który potrwa do 22 kwietnia.
W programie jarmarku przewidziano sporo atrakcji dla dzieci jak i dla dorosłych. Będą koncerty, przedstawienia, pokazy tańców, a także warsztaty i szkolenia z produkcji biżuterii czy sera, a nawet instrumentów muzycznych!
Pełny program dostępny jest pod tym linkiem:
https://www.budapestbylocals.com/event/budapest-spring-fair/
Budapeszt powoli staje się mekką wszystkich „pasibrzuchów i żarłoków” 🙂 . Podobnie jak na Jarmarku Bożonarodzeniowym i tym razem oferta gastronomiczna jest bardzo bogata. Królują oczywiście potrawy z kuchni węgierskiej i austriackiej, z zupą gulaszową na czele. Ale nie zabraknie także langoszy, golonek czy kurtoszkołaczy, no i oczywiście grzanego wina i ponczu.
Miłośnikom klimatów „austro-węgierskich” i dobrego jadła polecam wypad na jarmark do Budapesztu. Informuję jednak lojalnie, że ceny są zdecydowanie bardziej „austro”, niż „węgierskie”! 🙂
Zapraszam do galerii zdjęć z jarmarku i film o Budapeszcie.
A poniżej odnośnik do filmu, po zobaczeniu którego zaczniecie się po prostu pakować na wyjazd do Budapesztu… 🙂
Hungaroring – coś dla miłośników adrenaliny, zawrotnych prędkości i ryków silników! :)
Jakiś czas temu miałem wielką przyjemność pilotować wyjazd młodzieży z Liceum w Woli na Węgry. Jedną z największych atrakcji na naszej wycieczce była niewątpliwie możliwość przejechania się naszym ogromnym, piętrowym autokarem po torze Hungaroring!
Prędkość na pewno nie „wbijała nas w fotel”, (no cóż, „piętrus” to nie bolid Ferrari), ale i tak emocje były ogromne! Szczególnie kiedy wjeżdżaliśmy na „szykany” albo przejeżdżaliśmy „na minimetry” pod mostkami ustawionymi na torze (taki autobus ma aż 4 metry wysokości!).
Zapraszam fotorelację a dla wszystkich miłośników adrenaliny wydzielanej przez zawrotną prędkość (bądź też sam ryk silników), 🙂 zalecana jest wizyta osobista! :). Można umówić się na zwiedzanie toru, wykupić jazdy po torze swoim samochodem albo po prostu kupić bilet za „jedyne” kilkaset euro na „złotą trybunę” 🙂 i wziąć udział jako kibic w wyścigu Formuły 1.
Najbliższe zawody w ramach GRAND PRIX Węgier co prawda dopiero 29.07.2018, ale podobno już teraz ciężko o bilety!
Nagrałem także film z naszego przejazdu. Możecie zobaczyć go tutaj:
Pałac Królewski w Gödöllő
Około 25 km na północny wschód od Budapesztu znajduje się nieco apomniana, a kiedyś ulubiona rezydencja austriackiej cesarzowej
i węgierskiej królowej Elżbiety Bawarskiej.
Pałac powstał w latach 1730-1745 z inicjatywy hrabiego (grafa) Antala Grassalkovicha I. Dlatego również nazywany jest często od jego nazwiska Pałacem Grassalkovicha.
Stworzenie pałacu powierzono pochodzącemu z Salzburga architektowi Andreasowi Mayerhofferowi, który zaprojektował także m.in. grecką cerkiew Zwiastowania w Szentendre. Podobnie jak Pałac Prezydencki w Bratysławie (Bratysława, dzisiejsza stolica Słowacji, to dawny Pressburg/Pozsony – stolica Królestwa Węgierskiego w okresie panowania tureckiego na Węgrzech), pałac w Gödöllő został wybudowany dla hrabiego, aby w ten sposób podkreślić jego zamożność, status społeczny oraz pozycję polityczną.
Grassalkovich (z pochodzenia Chorwat), był przyjacielem oraz jednym
z najbardziej zaufanych ludzi cesarzowej Marii Teresy, dzięki czemu bardzo szybko stał się także jednym z najbardziej wpływowych ludzi swojej epoki.
W 1867r. doszło do zawarcia ugody pomiędzy Austriakami i Węgrami, na mocy której powstały Austro-Węgry. Duży w tym udział miała sama cesarzowa Elżbieta (znana także jako Sissi). Zapewne dlatego Stary pałac Grassalkovichów, którym rok wcześniej ogromnie zainteresowała się cesarzowa, został zakupiony przez państwo węgierskie i przekazany jako prezent koronacyjny nowemu królowi Węgier i jego pięknej małżonce.
Pałac momentalnie stał się ulubioną rezydencją królowej Elżbiety. Sissi chętnie „uciekała” tutaj przed swoją pryncypialną i mało sympatyczną teściową – arcyksiężną Zofią oraz przed sztywnymi konwenansami wiedeńskiego dworu. W Gödöllő mogła z dala od uciążliwego protokołu i dworskiej etykiety, prowadzić bardziej swobodny tryb życia i oddawać się jednej ze swoich największych pasji – jeździe konnej.
Dzisiaj w Pałacu mieści się muzeum, w którym m.in. znajdują się pamiątki po Królowej.
W muzeum oprócz wystawy stałej ukazującej eksponaty z dwóch największych okresów świetności pałacu (za życia rodu Grassalkovichów do 1841 r. a następnie od 1867 do śmierci Sissi w 1898r), możecie Państwo podziwiać także ekspozycję poświęconą „Kulturze jeździeckiej Dworu Królewskiego”, „Bunkier Horthy’ego” oraz zobaczyć multimedialną projekcję 3D ukazującą historię pałacu.
Ponadto w pałacu zaprezentowano również dużą kolekcję zdjęć z okresu powojennego, kiedy to pałac najpierw został przekształcony w obiekt wojskowy, a następnie od 1958r. funkcjonował m.in. jako dom starców.
Od lat ’90-tych XX wieku w pałacu prowadzone są cały czas prace remontowe, dzięki czemu Pałac z roku na rok prezentuje się coraz piękniej i coraz bardziej kusi turystów do odwiedzenia go. W moim odczuciu wizyta w pałacu to punkt obowiązkowy dla wszystkich miłośników rodu Habsburgów i Monarchii Austro-Węgierskiej, a także dla wszystkich entuzjastów sztuki barokowej!
Podziękowania dla Gabriela Strumińskiego za udostępnienie mi części zdjęć, a przede wszystkim za miłe towarzystwo! 🙂